Kozioł, chemia i wojenne tajemnice: Niezwykła historia dzisiejszego Kędzierzyna-Koźla
- person Grx
- |
- date_range Dodany dnia: 2022-07-08
- |
- remove_red_eyeWyświetleń: 4717
- |
- format_list_bulletedKategorie:
- ▸ Turystyka
- |
- star_border star_border star_border star_border star_border






















































































































































































































































































































































































Dawno, dawno temu, na rozlewiskach Odry stał potężny zamek, w którym mieszkało trzech braci Kozłów. Ci niegodziwcy napadali na kupieckie karawany wędrujące bursztynowym szlakiem, a w tak zwanym międzyczasie utrudniali życie miejscowej ludności. Książę opolsko-raciborski, Mieszko I Plątonogi, miał nie lada problem, kolejne misje mające na celu ukrócenie ich procederu spełzały na niczym. Bracia na swoim terenie byliby niezniszczalni, gdyby nie miejski rzeźnik Jakub. Znał twierdzę od podszewki, gdyż często w związku ze swoją profesją ją odwiedzał. Postanowił zaoferować księciu swoje usługi, na które ów bardzo chętnie przystał. Rzeźnik Jakub wprowadził wojów ukrytymi podziemnymi lochami do wnętrza zamku i po krótkiej szarpaninie bracia zostali schwytani i strąceni z najwyższej wieży do rzeki Odry. Po tamtych wydarzeniach do naszych czasów przetrwał herb z kozimi głowami oraz tradycja pochodu z trzcinowym kozłem, odbywającego się pierwszego czerwca.
Czas zmian: Koźle w cieniu II Wojny Światowej
Ponad sto lat temu, w 1920 roku, odbyło się referendum, w którym 75% mieszkańców opowiedziało się za przyłączeniem powiatu kozielskiego do Niemiec. Szesnaście lat później, 18 października 1936 roku, Hermann Göring został komisarzem planu czteroletniego, którego głównymi założeniami była redukcja bezrobocia, budowa autostrad i kluczowe dla tej historii produkcja paliwa syntetycznego. Trzy lata później, w 1939 roku, niemiecki koncern Oberschlesische Hydriewerke A.G. rozpoczął budowę zakładów chemicznych w Blachowni, a rok później Interessen-Gemeinschaft Farbenindustrie AG (IG Farben) robi to samo w Azotach.
Niemiecki program rakietowy i lotniczy pilnie potrzebował paliwa, więc w okolicy powstało ponad 40 obozów przymusowej pracy, dostarczających siłę roboczą. Równocześnie budowano Flak (Flugabwehrkanone), rozbudowany system dział obrony przeciwlotniczej. Plany zakładały postawienie 250 dział oraz budowę schronów przeciwlotniczych typu Salzgitter-Bunker (zwanych potocznie Krankenhäuser „szpitalami” ze względu na ich masywność i kształt). W 1944 roku alianckie lotnictwo bombowe przeprowadziło kilkanaście nalotów dywanowych, których głównym zadaniem było zablokowanie produkcji paliwa syntetycznego dla Wehrmachtu. Głównymi celami były fabryki uwodorniania w Kędzierzynie, Blachowni i Zdzieszowicach, tworzące tzw. trójkąt paliwowy. Kolejnymi celami była stacja kolejowa, skład paliw i port rzeczny w Koźlu, oddany do użytku w 1908 roku.
Wojenne ślady: Schrony, zadymiarki i kochbunkry
Pierwsze uderzenie 15. Armii Lotniczej Stanów Zjednoczonych nastąpiło 7 lipca 1944 roku. Rzesza natychmiast uruchomiła plan budowy 50 kolejnych schronów przeciwlotniczych, do których budowy zaprzęgła więźniów, robotników przymusowych i budowlańców. Do dzisiejszych czasów przetrwało bardzo wiele z obiektów wtedy zbudowanych, świadcząc o skali przedsięwzięcia.
Chodząc w okolicy dawnych fabryk, natkniemy się na zadymiarki, często nazywane też dymarkami. Miały one jedno zadanie: sprawić, by lotnicy z pokładów swoich samolotów odnosili wrażenie, że bomby trafiły w cel, a zakłady płoną. Jako paliwo w nich stosowano mieszaninę amoniaku, smoły i drewna. W zależności od tego, jakiego koloru dym chciano uzyskać, dodawano różne składniki. Mieszanka ze smołą dawała czarny dym, a z kwasem chlorosulfonowym, biały. Dym, który się z nich wydobywał, zasłaniał zakłady, unosząc się na wysokość 50 metrów, a przy sprzyjających warunkach mógł utrzymać się nawet 5 godzin. Na jeden zakład przypadało prawie sto obiektów tego typu.
Kolejnymi niewielkimi, lecz intrygującymi betonowymi pamiątkami są Splitterschutzzellen (SSZ), znane również jako Einmannbunker, Kochtopf, potocznie nazywane garnkami Kocha lub kochbunkrami. To jednoosobowe stanowiska wartownicze z murem przeciwodłamkowym. Najłatwiej natknąć się na nie w pobliżu węzłów kolejowych lub drogowych i w najbliższym otoczeniu zakładów pracy i obozów jenieckich. Te małe bunkry są niemymi świadkami burzliwych czasów.
Powojenny los fabryk paliwowych i portu w Koźlu
Po II wojnie światowej fabryki, które produkowały paliwa syntetyczne (głównie metodą uwodorniania węgla) w tzw. śląskim trójkącie paliwowym, czyli w Kędzierzynie (Werk Heydebreck, dziś Zakłady Azotowe), Blachowni (Blechhammer, dziś Zakłady Chemiczne Blachownia) i Zdzieszowicach (Schaffgotsch Benzin Werke), podzieliły los większości zakładów tego typu na terenie Górnego Śląska. Zakład w Kędzierzynie (Werk Heydebreck/IG Farben) był intensywnie bombardowany przez lotnictwo alianckie w 1944 roku, co doprowadziło do poważnych zniszczeń. Po wejściu Armii Czerwonej w styczniu 1945 roku zakłady zostały dosłownie rozebrane, większość maszyn i urządzeń zdemontowano i wywieziono w głąb ZSRR, podobnie jak w innych zakładach syntetycznych paliw na Śląsku. Po wojnie na ich miejscu uruchomiono ponownie produkcję, ale już z innym profilem (m.in. nawozy i chemia). Obecnie w tym miejscu funkcjonują Zakłady Azotowe Kędzierzyn, należące do Grupy Azoty. Fabryka w Blachowni (Oberschlesische Hydrierwerke Blechhammer), również silnie zniszczona podczas nalotów w 1944 roku, została częściowo odbudowana po wojnie, ale kluczowe urządzenia i instalacje trafiły jako łup wojenny do ZSRR. Bazę dla ponownego uruchomienia produkcji stanowiły urządzenia zdemontowane z hal produkcyjnych, również z Polic i Zdzieszowic. Zakłady Blachownia po wojnie przekształciły się w przedsiębiorstwo chemiczne, dziś znane jako Zakłady Chemiczne Blachownia. Zakłady koksownicze w Zdzieszowicach (Schaffgotsch Benzin Werke), które produkowały również benzynę syntetyczną metodą Fischera-Tropscha, przeszły podobny los, kilkukrotnie bombardowane, zdemontowane przez Armię Czerwoną i wywiezione do ZSRR w 1945 roku niemal w całości. Po wojnie ponownie uruchomiono produkcję, ale już nie paliw syntetycznych, dziś działa tu jeden z największych zakładów koksowniczych w Europie. W sumie, na miejscu dawnych niemieckich fabryk IG Farben i firm współpracujących wyrosły nowe zakłady branży chemicznej i koksowniczej, jednak produkcja benzyny syntetycznej nigdy już nie została w nich wznowiona. Sowiecki demontaż przeprowadzony tu w latach 1945-1946 objął dziesiątki tysięcy ton maszyn, urządzeń i wyposażenia, które zasiliły przemysł ZSRR.
Port w Koźlu: gigant na Odrze i jego walka o przyszłość
Port w Koźlu miał ogromne znaczenie dla transportu rzecznego zarówno przed, jak i podczas II wojny światowej. Był największym portem rzecznym na Odrze oraz jednym z największych portów śródlądowych w Europie, pod względem liczby przeładowywanego towaru konkurował nawet z Duisburgiem. Rocznie odwiedzało go średnio 8,600 jednostek pływających, a tuż przed wojną przeładowywano w nim nawet 5 mln ton towarów rocznie, głównie węgiel, rudę żelaza, drewno, zboże i inne ładunki masowe czy drobnicowe.
W czasie II Wojny Światowej port był intensywnie wykorzystywany do transportu surowców strategicznych: węgla spławianego w dół Odry, a w górę rzeki, rudy żelaza i drewna. Po Odrze kursowały także statki pocztowe (eildampfer), a cały port podlegał strukturom kolei niemieckich i zarządom dróg wodnych. W porcie działało kilkanaście dźwigów i wiele urządzeń przeładunkowych. Port oraz jego flota zostały częściowo uszkodzone i zbombardowane pod koniec wojny, a sporą część taboru zatopiono, żeby utrudnić przejęcie przez wojska radzieckie. Sowieci po wojnie wykorzystali port m.in. do wywożenia maszyn i urządzeń przemysłowych na wschód.
Jeśli chodzi o współczesność, port przez wiele lat po upadku PRL praktycznie nie funkcjonował, zaniedbana infrastruktura popadła w ruinę, a transport rzeczny niemal zamarł. Jednak w ostatnich latach ruszyły inwestycje mające na celu jego reaktywację. Prywatny inwestor rozpoczął budowę nowoczesnych terminali przeładunkowych, a władze lokalne widzą w tym szansę na powrót portu do roli ważnego węzła logistycznego na Odrzańskiej Drodze Wodnej. Proces ten jednak napotykał na opóźnienia i trudności formalne, a port jeszcze nie osiągnął dawnej świetności. Znaczenie portu stopniowo rośnie, ale jego pełna reaktywacja wciąż jest na etapie inwestycyjnym i planistycznym.
Mam nadzieję, że moje fotografie pozwolą Ci na inne spojrzenie na te historyczne obiekty i zrozumienie, jak burzliwe były dzieje regionu.
Nakarm algorytm :)
Jeśli ten artykuł był dla Ciebie pomocny lub ciekawy, proszę, oceń go, klikając w gwiazdki poniżej! Twoja opinia jest dla mnie ważna.
- filter_noneTagi:
- keyboard_arrow_right Ślady wojny
book Powiązane artykuły:
Kozieńskie kochbunkry: Świadectwo gorzkiego lata 1944 roku
- format_list_bulletedKategorie:
- ▸ Turystyka
Lato 1944 roku wylało III Rzeszy kubeł zimnej wody na ich stalowe hełmy – porażka goniła niepowodzenie. Oberkommando des Heeres musiało usiąść przy mapie Europy i zrobić pierwsze łyki z piwa, które Hitlerowcy sami sobie nawarzyli. W obawie przed nadciągającą Armią Czerw...
- personGrx
- |
- date_range2021-05-23
- |
- remove_red_eyeWyświetleń: 4717
Pozycja Żorska: Bunkier na Żwace. Milczący Świadek Historii II Wojny Światowej
- format_list_bulletedKategorie:
- ▸ Turystyka
Kolejny raz zabieram Cię w fascynującą podróż w czasie. Tym razem na tapet trafia Pozycja Żorska, a dokładniej: Bunkier na Żwace. To niezwykłe miejsce, ukryte w malowniczym krajobrazie, przypomina o heroicznej, choć niestety tragicznej obronie Polski podczas II Wojny Św...
- personGrx
- |
- date_range2024-01-14
- |
- remove_red_eyeWyświetleń: 4717
Zamek Wołek: Opowieść o Zapomnianej Twierdzy i Ciemnej Stronie Beskidu Małego
- format_list_bulletedKategorie:
- ▸ Turystyka
Dziś zabieram Cię w fotograficzną podróż w głąb Beskidu Małego, do miejsca, które od lat mnie fascynuje. Kryje się tu coś więcej niż tylko kamienne ruiny. To opowieść o potędze, zdradzie i mrocznych legendach, które wciąż szepczą w leśnych ostępach. Przed Tobą Zamek Woł...
- personGrx
- |
- date_range2025-07-13
- |
- remove_red_eyeWyświetleń: 4717
Rozpocznij dyskusję...
Napisz pierwszą recenzję lub oceń artykuł...