Woodstock na Błoniach: Happy Bike Beskidy jakiego jeszcze nie było

Normalnie o tej porze… Raz lepiej, raz gorzej. Takie sinusoidy pogodowe pozostają w pamięci na długo. Drugi dzień Happy Bike Beskidy smakował jak koktajl: trochę deszczu, szczypta zapomnienia o grawitacji, dużo muzyki i pełen łyk sportowego ognia. Pogoda nie rozpieszczała, trzynaście stopni i mżawka dawały w kość, ale atmosfery nie dało się ostudzić. Podobno w całej okolicy skończył się papier toaletowy, bo szedł w ruch do suszenia skoczni. Taki był poziom walki i determinacji bohaterów tego dnia.

Moje ubrania poddały się po dwóch godzinach deszczu, ale energia publiczności podniosła temperaturę przynajmniej do dwudziestu jeden stopni. Fantastyczni sportowcy z mistrzem świata na czele, świetni muzycy i przede wszystkim goście, którzy przyszli mimo pogody!

Rower: maszyna do wolności
Rower to nie tylko dwa koła i rama. To generator uśmiechu, pompka dla serca i turboładowarka dla wyobraźni. Samochód to zbyt łatwo. Motocykl to zbyt głośno. Ale rower daje wolność, którą czujesz w nogach, w płucach i w każdym beskidzkim zakręcie. To nie jest hobby. To styl życia.

Happy Bike Beskidy = taniec, muzyka, sport

Woodstock na Bielskich Błoniach
Bielskie Błonia zamieniły się w mały Woodstock. Setki osób świętowały urodziny Happy Bike Beskidy mimo deszczu i chłodu. Widać było nie tylko obecność, ale i pełne zaangażowanie. Każdy żył muzyką, dopingował sportowców i tworzył atmosferę nie do podrobienia.

Muzyczny manifest
Scenę najpierw rozgrzała ska punk rockowa Pogoria. Dęciaki zabrzmiały jak sygnał startu, a tłum od razu złapał rytm. Potem na scenie pojawił się Gutek & DJ Eprom i z załogą, legendy polskiego hip-hopu. Ich flow zamienił Błonia w wielki, tętniący parkiet.
Kiedy zapadła ciemność, wszedł O.S.T.R. Człowiek, który łączy freestyle z refleksją, a bity z emocjami. Jego teksty płynęły razem z deszczem i chłodem, a każdy czuł, że Bielsko naprawdę żyje. Nie samochodami i nie ekranami, tylko muzyką, wspólnotą i rowerami.

Happy Bike Beskidy – Sound of Gravity
Adrenalina, skupienie, pokazy MTB i BMX, muzyka, ogień, pirotechnika. Show, które gościło w Spodku i na Arenie Lublin, w Bielsku trafiło na swój żywioł w ekstremalnie trudnych warunkach.
Na scenie pojawiła się światowa czołówka, a wśród nich bracia Dawid i Szymon Godziek, wizytówka polskiego freestyle’u.
Dawid Godziek, mistrz świata MTB Slopestyle, fruwał nad skocznią jakby deszcz i chłód były tylko dodatkiem do show. Z kolei Szymon, świeżo po srebrze w Red Bull Rampage, dorzucał odważne triki, które wbijały publiczność w ziemię i rozgrzewały atmosferę bardziej niż pirotechnika.
To oni wynieśli polski freestyle na światową scenę i pokazali, że z Beskidów można wznieść się naprawdę wysoko.

Bielsko-Biała – rowerowa stolica
Happy Bike Beskidy 2025 to coś więcej niż impreza. To manifest miasta, które coraz wyżej wspina się w rankingu polskich rowerowych stolic. To święto dla tych, którzy trenują na stromych zboczach, robią backflipy i dla tych, którzy po prostu kochają jazdę, niezależnie od wieku czy sprzętu.
Dzięki Aniu. Wszystkiego najlepszego i dzięki za zaproszenie. Do zobaczenia za rok