W piątkowe popołudnie serce Bielska biło najmocniej na Placu Bolesława Chrobrego. To miejsce, gdzie historia miasta spotyka się z codziennym życiem, tym razem stało się areną akrobacji na rowerach i ognistych widowisk. Zamiast zwykłego miejskiego rytmu słyszałem szum kół, muzykę i spontaniczne okrzyki publiczności.
Na środku placu zawodnicy MTB Stunt pokazali, jak daleko można przesunąć granice równowagi. Jazda na jednym kole, akrobacje na kierownicy, ewolucje wykonywane z absolutną precyzją. Każdy trik wywoływał brawa i uśmiechy. Stało się jasne, że to nie tylko sport, ale także sztuka kontroli i odwagi.
Zwycięzcą zawodów został Szymon Wiśniewski, który z wynikiem 199,34 punktu, zajął pierwsze miejsce na podium. Drugie miejsce, z niewielką stratą, przypadło Szymonowi Zyturusowi (195,00 pkt), a na trzecim miejscu podium stanął Daniel Kucharski (179,33 pkt). Chwila wręczenia medali była kulminacją zaciętej rywalizacji. Choć tylko trzech zawodników stanęło na podium, każdy z nich zasłużył na uznanie. Zwycięzcy odebrali zasłużone medale, ale prawdziwym triumfem było podbicie serc publiczności, która z zapartym tchem śledziła każdy trik. To właśnie ich energia i pasja sprawiły, że wieczór na Placu Chrobrego był tak niezapomniany, dziękujemy!
Za organizacją zawodów stoi Kamil Kobędzowski, pasjonat i rekordzista Guinnessa, który zaraża swoją energią. To on sprawia, że młoda dyscyplina, jaką jest MTB Stunt przyciąga coraz większą uwagę i że w centrum Bielska odbył się pokaz na światowym poziomie.
Specjalnie dla SuperZiemi, czyli Was i mnie Kamil powiedział: „Zawody MTB Stunt Grand Prix to nie tylko rywalizacja o tytuł najlepszego, ale to miejsce spotkań zawodników, niezapomniany czas i emocje, które kształtują tych młodych ludzi. Zawody dają możliwość zmierzenia się z samym sobą, ze swoimi słabościami i stresem. Ogromne gratulacje dla każdego, kto wziął na siebie tą odpowiedzialność i podjął się takiego wyzwania przed szeroką publicznością. Cieszę się, że kolejny rok gościliśmy w Bielsku-Białej, która jest kolebką rowerowych pasjonatów. Liczę, że nasze działania jeszcze bardziej umocnią rowerowego ducha w tym mieście. Miejmy nadzieję, że do zobaczenia za rok!”
W galerii zobaczysz eliminacje i finały, a później także moment, kiedy rowerowe show połączyło się z ogniem. Teatr Ognia Tesserakt stworzył na placu spektakl, który porwał wszystkich. Taniec płomieni, światło, muzyka i ewolucje na rowerach złożyły się na obraz, którego nie da się zapomnieć. Chłód sierpniowego wieczoru przestał mieć znaczenie, bo emocje rozgrzewały bardziej niż ogień.
Mamy również kilka słów od Miłosza: "Od 6 lat, najpierw jedynie jako Teatr Ognia Tesserakt, później również w imieniu Kolektywu Artystycznego Kapelusznik, staramy się rozpowszechniać ideę nowego cyrku na Podbeskidziu. Nie ograniczamy się w formie - tworzymy zarówno pokazy komercyjne, jak i wychodzimy do ludzi, "na ulicę" - min. Tworząc "Bielską Scenę Ognia". Możliwość wystąpienia w "Happy Bike Beskidy" była dla nas niesamowitym doświadczeniem, które po raz kolejny udowodniło, że ludzie posiadający absolutnie różne pasje, mogą stworzyć razem piękne widowisko. Ogromne wrażenie zrobiły na nas same popisy akrobatów rowerowych, a możliwość wystąpienia i połączenia sił, na naszej bielskiej scenie, była fantastyczną przygodą."
Plac Bolesława Chrobrego, otoczony kamienicami i Zamkiem Sułkowskich, był idealnym tłem. Historia i tradycja miasta połączyły się z nowoczesnym sportem i artystycznym ogniem. To fantastyczne miejsce, na ten wieczór stało się sceną pełną adrenaliny i zachwytu.
Pierwszy dzień piątych urodzin Happy Bike Beskidy już za nami, a wrażenia zostaną w pamięci na długo. Z roku na rok impreza nabiera mocy i łączy coraz więcej osób, które chcą poczuć energię roweru i magię wspólnego przeżywania wyjątkowych chwil.