Za oknem więcej słońca a coraz mniej możliwości na ulepienie bałwana, bitwę na śnieżki i odśnieżenie podjazdu. Tego ostatniego pewnie aż tak bardzo nie jest żal, ale na sankach by się pośmigało. Kalendarzowa i astronomiczna zima nam jeszcze towarzyszy, choć pierwszy dzień wiosny tuż, tuż. W ogrodach i na łąkach pojawia się coraz więcej kwiatów, a pąki na drzewach i krzewach już puchną, czekając tylko na komendę do startu od Pani Wiosny.
Termin zima klimatologiczna i opisuje okres, gdy średnia dobowa temperatura powietrza jest poniżej zera. Okres ten nad morzem nie przekracza 40 dni, a tymczasem w Tatrach może trwać nawet pół roku. W ostatnich 30 latach temperatury w Polsce podwyższyły się, a ilość dni mroźnych wyraźnie się obniżyła. Lżejsza zima ma różne konsekwencje, do dobrych należą niższe koszty ogrzewania więc i niższa emisja dwutlenku węgla. Natomiast z drugiej strony medalu mamy gwałtowne zjawiska pogodowe, zmiany w okresach wegetacyjnych roślin oraz problem ze szkodnikami i pasożytami, które w większej liczbie przetrwają łagodniejszą zimę.
Bielsko-Biała jest regionem z umiarkowanym ciepłym klimatem (średnia roczna temperatura wynosi 8 stopni Celsjusza), któremu towarzyszą spore ilości opadów w granicach 1140 mm.
Śnieg powstaje dzięki parze wodnej krystalizującej się w chmurach, proces zmiany stanu skupienia z gazowej w postać stałą nazywa się resublimacją. Sercem każdego pojedynczego płatka jest drobinka kurzu lub pyłek kwiatowy, ta maleńka cząsteczka to jądro kondensacji. Jeśli warunki są sprzyjające i temperatura chmury jest w punkcie zamarzania (lub poniżej), z pary wodnej tworzą się kryształki lodu i osadzają się na niej. Do wyciągniętych ramion śnieżki podpinają się kolejne i kolejne. Na ich kształt głównie ma wpływ wilgotność, temperatura i ciśnienie. Pojedynczy płatek wielokrotnie zbliża się do Ziemi i od niej oddala, za co odpowiadają prądy wznoszące, oraz ruch powietrza. Zatem na nasze głowy i dachy spadają małe kawałeczki lodu o bardzo precyzyjnej budowie. Dzięki wiązaniom wodorowym płatki śniegu mają budowę heksagonalną, czyli sześcioramienną.
Jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania przezroczystych tafli lodu, więc skoro pada z nieba, dlaczego zwykle jest biały? Odpowiedź jak się ją zna, wydaje się banalna, ale wcześniej można się nad nią pochylić. Dla przykładu użyjemy smoły, widzimy ją czarną, dlatego że większość światła widzialnego, które na nią skierujemy, jest przez nią pochłaniana. Ze śniegiem mamy odwrotną sytuację odbija on prawie 90% światła, które na niego pada. Płatki mają bardzo złożoną budowę, więc światło odbija się pod wieloma kątami i do naszych oczu wraca jako kolor biały. Oczywiście jest to duże uproszczenie... Śnieg nie zawsze jest biały, spotyka się też czerwony zabarwiony jednokomórkowymi glonami. Bywa zielony lub brunatny dzięki roślinności, która pod nim rośnie. Dosyć podobnie rzecz ma się z pytaniem, dlaczego śnieg tak strasznie skrzypi pod naszymi butami, znów odpowiedzialne za to są pękające małe kryształki lodu pod naszym ciężarem. W zależności od temperatury otoczenia dziękuje nam za rozdeptanie w różny sposób. Gdy temperatura nie jest niższa niż minus 6 stopni Celsjusza, będzie się do nas zwracał niższym dźwiękiem, natomiast poniżej tej temperatury będzie już cienko piszczał. W galerii zobaczysz zdjęcia śniegu i lodu z bardzo bliska.
Na koniec przypominam, nie jemy żółtego śniegu.