Lato 1944 roku wylało III Rzeszy kubeł zimnej wody na ich stalowe hełmy – porażka goniła niepowodzenie. Oberkommando des Heeres musiało usiąść przy mapie Europy i zrobić pierwsze łyki z piwa, które Hitlerowcy sami sobie nawarzyli. W obawie przed nadciągającą Armią Czerwoną niemieckie Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych podjęło decyzję o podziale frontu wschodniego pasami północ-południe, oddalonymi od siebie o około 100 km, nadając im nazwy od A do E. Linia umocnień B została podzielona na trzy części. Jej zadaniem była ochrona Górnego Śląska i Zagłębia – utrata tych ośrodków przemysłowych spędzała sen z powiek Berlinowi.
W taki sposób trafiliśmy do linii B2, około 100-kilometrowego pasa na linii Imielin, Bielsko-Biała, Żywiec, Zwardoń.
Kozy i linia B2: Historia obronności regionu
Miejscowość Kozy, położona w malowniczym Beskidzie Małym, stała się kluczowym punktem na mapie niemieckich fortyfikacji. To właśnie tutaj, w 1944 roku, w obliczu zbliżającej się Armii Czerwonej, Niemcy rozpoczęli budowę elementów linii obronnej B2, mającej chronić strategiczne tereny przemysłowe. Kozieńskie kochbunkry są jednymi z najbardziej charakterystycznych pozostałości niemieckich fortyfikacji polowych linii B2 w tym rejonie. One, jak i okopy, rowy przeciwpancerne, zęby smoka, ziemianki, bunkry i stanowiska ogniowe, były desperacką odpowiedzią na ofensywę ze strony rosyjskiej. B2-Stellung (czyli Pozycja B2) posiada też unikatowy obiekt wojskowy w skali świata – schron Bauform 251 (o nim również u mnie przeczytasz).
Kochbunkry: Jednoosobowe twierdze Beskidu Małego
Kochbunkry są znane pod wieloma nazwami: „Einmannbunker”, „garnki Kocha” albo „schron typu ołówek”. Są to jednoosobowe, żelbetonowe stanowiska wartownicze, obserwacyjne, przeciwodłamkowe lub ogniowe. Produkowane masowo od 1938 roku jako prefabrykaty w fabrykach betonu III Rzeszy, były transportowane gotowe na miejsce. Mają cylindryczny kształt, ważą około 7 ton i były częściowo zakopane w ziemi, co zapewniało żołnierzowi podstawową ochronę przed odłamkami na polu bitwy. Wchodziło się do takiej „konserwy” przez niewielkie drzwiczki (drewniane, betonowe, a czasem nawet stalowe). Świat oglądało się przez szczelinę obserwacyjną lub zasypywało ołowiem przez otwory strzelnicze. W dużym uproszczeniu to żelbetowe rury z wieczkiem i kilkoma otworami, w dużej części zakopane pod ziemią. Choć mały i stosunkowo tani w produkcji kochbunkier, był lepszym schronieniem niż zwykły okop, stanowiąc efektywną osłonę przed odłamkami, mimo że nie chronił przed pociskami większego kalibru.
Na terenie Kóz, szczególnie w obszarze Małych Kóz, zachowało się co najmniej siedem kochbunkrów z linii B2, z czego trzy można znaleźć w lasach Beskidu Małego. W całym południowym odcinku linii B2 obejmującym między innymi Kozy znajduje się około 500 tego typu obiektów.
Świadectwa historii w krajobrazie Bielska
Jednostki Pierwszego Frontu Białoruskiego natarły skutecznie. Odcinek B2 chronił się tylko symbolicznie, gdyż słabe morale i źle wyszkoleni żołnierze nie wykorzystali w pełni tej pozycji bojowej.
Coraz mniej zostało takich świadectw Drugiej Wojny Światowej. Część jest rozbijana, część zakopywana, a inne stają się fundamentami domów. Kozy i Wróblowice to miejsca, gdzie natkniemy się na wiele artefaktów z tamtych czasów, a miejscami przejdziemy ledwie widoczną linią okopową. Te zachowane kochbunkry stanowią cenny historyczny ślad po niemieckich fortyfikacjach. Jako fotograf z Bielska, zawsze staram się dokumentować te przemijające świadectwa historii, zanim znikną z naszego krajobrazu na zawsze. Choć nie wszystkie są łatwo dostępne do zwiedzania, to dla miłośników historii i militariów stanowią unikalny cel samodzielnych wypraw terenowych.